Pojęcie Google Bomb pojawia się często przy okazji masowego pozyskiwania odnośników, które poniekąd wpływają na pozycję witryny internetowej w wynikach SERP. Korzystanie z tej taktyki przynosi więcej szkód niż pożytku, czego dowodem są kary nakładane przez Google.
Jakie dokładnie konsekwencje czyhają na osoby, które sięgają po tę technikę? Jak ją rozpoznać? Wystarczy, że sięgniesz po lekturę opracowanego przez nas wpisu, a poznasz odpowiedzi. Poszerz wiedzę i nie pozwól, aby zarządzana przez Ciebie strona spadła w rankingu!
Aby zrozumieć, Google Bomb co to jest dla współczesnego wymiaru pozycjonowania, warto powrócić do przeszłości. Gdy “królował” algorytm PageRank, linki zewnętrzne stanowiły jedną z kluczowych wartości w procesie SEO. Jakość nie odgrywała pierwszoplanowej roli, a im więcej odnośników udało się pozyskać, tym lepiej. Większego znaczenia nie miały również sposoby ich zdobywania. Sytuacja uległa zmianie, dopiero gdy do gry wkroczył algorytm Pingwin, którego misją stało się rozprawienie ze zdobywanymi masowo linkami. Zaczęto przykładać większą uwagę do jakości odnośników.
Obecnie Google Bomb nie cieszy się popularnością wśród pozycjonerów, a próba skorzystania z niechlubnej techniki kończy się fiaskiem. Użytkownicy dostrzegli jednak jej potencjał, wykorzystując ją w celach humorystycznych. Implementowali kilka, a nawet kilkadziesiąt linków do określonej strony, z użyciem frazy kluczowej wewnątrz anchor textu. W ten prosty, a zarazem kreatywny sposób ośmieszali osoby publiczne, m.in. Donalda Tuska czy George’a W. Busha. W konsekwencji po wpisaniu w pole wyszukiwania hasła “kłamca” internaucie wyświetlały się strony, którym towarzyszyło imię i nazwisko polityka Platformy Obywatelskiej.
Algorytm Pingwin działa niezwykle skrupulatnie, dlatego też sięgnięcie po praktykę przynależącą do Black Hat SEO może przyczynić się do nieuchronnej porażki. Google Bomb bazuje na intensywnym spamowaniu witryny w wyszukiwarce internetowej odnośnikami zewnętrznymi. Ich misją jest wypozycjonowanie strony na frazę zupełnie niezwiązaną z zawartością witryny.
Nie mamy najmniejszej wątpliwości co do słuszności zakazu korzystania z Google Bomb. Konsekwencje mówią same za siebie. Strona WWW może być narażona na złowrogie działanie algorytmów bądź ręczne – w formie filtra lub ostatecznie – bana. Z czym to się wiążę?
Zasady funkcjonowania filtra są proste i widoczne gołym okiem. Objęta nim strona internetowa spada w rankingu wyszukiwarki. Do nieco poważniejszych skutków prowadzi ban, często wykluczający witrynę z indeksu. To niepodważalny dowód na to, że nie należy lekceważyć zakazu stosowania techniki Google Bomb. Pozbywanie się nałożonych kar to działanie złożone, czasami wymagające czasu. Warto poświęcić uwagę etycznym technikom, gdyż to one przybliżają do sukcesu.
Kara to niejedyne przeciwwskazanie stosowania opisywanej taktyki. Bez względu na to, czy ją otrzymasz, możesz spodziewać się znaczących spadków w organicznych wynikach wyszukiwania. Powód jest banalnie prosty! Google stawia w pierwszej kolejności na jakość linków, a nie ilość. Z kolei założeniem Google Bomb jest pozyskiwanie dużej liczby odnośników z wyłączeniem ich wartości. Pozyskując zatem wiele linków, narażasz się na niższe pozycje w rezultatach SERP. Witryna traci na zaufaniu zarówno ze strony Googlebotów, jak i użytkowników.
Zastanawiasz się, czy Twoi branżowi rywale sięgają po praktyki Google Bomb? Jednym z bardziej oczywistych sygnałów będzie sztuczny wzrost liczby odnośników. Aby zweryfikować wartość linków zewnętrznych, wystarczy skorzystać z Google Search Console. Narzędzie pozwala na zdiagnozowanie źródła pozyskanych linków wraz z ich liczbą. Więcej szczegółów uzyskasz po skorzystaniu z funkcji dostępnych m.in. w Ahrefs.
Oczywiście, znajdą się tacy, którzy chętnie sięgną po techniki Google Bomb, jednak jest ich zaledwie garstka. Nieuczciwa konkurencja korzysta z zasobów niskiej jakości linków celem wyeliminowania rywalizujących stron internetowych. Nie jest to działanie, którego możesz spodziewać się po zespole profesjonalistów.
Jeżeli zaobserwujesz, że zarządzana przez Ciebie witryna w relatywnie krótkim czasie uzyskała sporą liczbę odnośników z niepewnych źródeł, możesz podejrzewać o to, że nieetyczne praktyki zostały skierowane w Twoją stronę. Jak uniknąć strat? Rozwiązaniem jest zrzeknięcie się linków. Nie jest to zadanie trudne, lecz wymagające dużych pokładów cierpliwości i czasu.
W Polsce za działania wpisujące się w ramy zjawiska Google Bomb można zostać pociągniętym do odpowiedzialności karnej. Prawdopodobieństwo otrzymania wyroku staje się realnym zagrożeniem, jeżeli “internetowy żart” dotyczy osoby pełniącej funkcje publiczne.
Wyższe pozycje rankingowe nie są czymś nieosiągalnym dla pozycjonerów. Nie muszą sięgać po metody wchodzące w zakres Black Hat SEO. Aby znaleźć się na szczycie listy SERP, wystarczy podążać za wytycznymi Google i uzbroić się w cierpliwość. Nic tak nie działa na korzyść, jak czas, systematyczna analiza oraz wprowadzanie niezbędnych zmian zgodnych z zasadami wyszukiwarki.
Chcesz zobaczyć o czym jeszcze pisaliśmy?
Rozpocznij
od bezpłatnej
konsultacji SEO
Zainwestuj w szczegółową konsultację SEO i dowiedz się więcej na temat wydajności Twojego sklepu internetowego. Przeprowadzimy dla Ciebie kompleksową analizę, dzięki której uzyskasz jasny obraz tego, co należy poprawić.