Generowanie treści za pomocą sztucznej inteligencji (AI) to niezwykle ciekawe i przydatne rozwiązanie dla zabieganego content managera czy copywritera. Dzięki niej możesz dużo szybciej tworzyć różnego rodzaju publikacje, dysponując szeroką bazą danych. Pewnie zastanawia Cię, czy teksty od AI są unikalne i wysokiej jakości, jak patrzy na nie Google, czy jest na nie zapotrzebowanie oraz kto ma do nich prawa autorskie? Na te pytania odpowiemy w artykule, a dodatkowo zobaczysz tu przykłady tekstów, które napisała sztuczna inteligencja.
Sztuczną inteligencję z powodzeniem wykorzystasz do tworzenia różnego typu treści na strony internetowe, aplikacje oraz do wielu działań marketingowych. Ogranicza Cię wyłącznie wyobraźnia. Podczas jednego branżowego eventu, gdzie można było przetestować sztuczną inteligencję w Asystencie Contentu SEMSTORM, uczestnicy wygenerowali… opis do profilu na Tinderze. Poniżej zobaczysz przykłady tekstów powstałych za pomocą uczenia maszynowego AI.
Można generować rozmaite elementy treści, np.:
Taka funkcja daje możliwość szybkiego wygenerowania informacji potrzebnych w briefie dla copywritera lub po prostu podczas planowania treści np. tytułu artykułu oraz nagłówków.
Za pomocą sztucznej inteligencji (uczenia maszynowego) możesz też tworzyć konkretne treści:
Możliwości AI już znasz. Teraz dowiesz się nieco więcej o tym, jak przebiega taka praca nad tekstem poprzez opcję wykorzystania sztucznej inteligencji.
Większość narzędzi tego typu działa zwykle na jednym z czterech dostępnych modeli GPT-3 od OpenAI. Najnowszy z nich „uczył się” do czerwca 2021 roku, a pozostałe do października 2019 r. Jest to istotne z prostej przyczyny: sztuczna inteligencja nie zna wiadomości, które pojawiły się po tych datach. Warto pamiętać o tym, że AI będzie próbować, ale nie napisze raczej poprawnego tekstu o najświeższych wiadomościach.
Każdy generator uczenia maszynowego może nieco różnić się pomiędzy sobą opcjami, np.:
Pokazany wyżej na przykładach Asystent Contentu działa na modelu GPT-3, który przestał „uczyć się” w 2021 roku, a dodatkowo generuje treści po polsku. Pozwala to pominąć etap tłumaczenia. Niekiedy AI jest zbyt dosłowna. Przykład? W artykule na temat zabawek dla dzieci zamiast słowa „pluszak” sztuczna inteligencja wybrała „wypchane zwierzę”.
Program uczenia maszynowego ma odgórnie podaną maksymalną liczbę znaków do wygenerowania za jednym razem. Posługując się następnym razem sztuczną inteligencją, należy sprawdzić fragment oraz wyeliminować błędy i wzorce, które AI może powtarzać w dalszej części treści. Mogą to być pewne informacje lub np. słowa zapisane z tzw. literówką.
Poza tym narzędzie potrafi zarówno odpowiedzieć na Twoje komendy, jak i dokończyć rozpoczęty przez Ciebie tekst. Możesz więc napisać, np.:
„Zaproponuj nagłówki do artykułu”,
aby uzyskać propozycje od AI, jak również rozpocząć dowolne zdanie:
„Aby wymienić filtr wody, należy”
i wygenerować dalszą część akapitu.
Warto podkreślić w tym miejscu, że AI powinna być wsparciem w pracy nad treścią. Głównym zadaniem człowieka jest sprawdzenie tekstu. Błędy mogą pojawić się ze względu na sam sposób działania sztucznej inteligencji lub mogą powodować je użytkownicy, gdy:
W każdym tekście trzeba zweryfikować podane przez sztuczną inteligencję informacje oraz zwrócić uwagę na ortografię i poprawność przy odmianie słów.
Wykorzystywanie sztucznej inteligencji podczas tworzenia treści budzi pewne wątpliwości. Najczęściej zadawane pytanie przez osoby zainteresowane używaniem AI dotyczy tego, jak Google podchodzi do wygenerowanego contentu i uczenia maszynowego?
Zgodnie z definicją od Google – firma podejmuje działania wobec treści, które generowane są automatycznie, gdy nie są one pomocne użytkownikom i celem ich publikacji jest manipulacja rankingiem wyszukiwarki. Wygląda na to, że aktualnie Google nie interesuje aż tak bardzo, w jaki sposób piszemy treści. Najważniejsze, by były one wartościowe dla internautów.
Czy Google potrafi wykryć teksty będące efektem uczenia maszynowego? Z pewnością ma takie możliwości. Pytanie jednak – czy chce ich szukać? Monitorowanie treści pod tym kątem (np. przy indeksacji) wymaga dużej mocy obliczeniowej i prawdopodobnie jest na razie nieopłacalne.
Najważniejsze jest trzymanie się złotej zasady: AI to nie copywriter. Narzędzia do generowania treści mają być pomocą w procesie twórczym. Wprowadzaj zmiany, dodawaj własne zdania – pisz teksty przydatne dla użytkowników. Jeśli bierzesz aktywny udział w tworzeniu tekstu, tym samym wpływasz na jego unikatowość. Jest znikoma szansa na to, że Google uzna takie treści za spam, zwłaszcza że w wyszukiwarce wciąż pojawiają się generyczne artykuły o niedzieli handlowej.
System ochrony praw autorskich w większości państw bazuje na konwencji berneńskiej z 1886 roku. Ta umowa została ratyfikowana przez Polskę w okresie międzywojnia i obowiązuje do dziś. Zgodnie z zapisami tego dokumentu autorem dzieła bez wątpienia jest człowiek i podobnie stanowi polska ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1994 r. Oczywiście nikt 30 lat temu nie brał pod uwagę tego, że maszyny będą (prawie) samodzielnie tworzyć teksty lub posłużą do rozpoznawania obrazów.
Zgodnie z aktualnym stanem prawnym zarówno sztuczna inteligencja, jak i twórca oprogramowania, z którego korzystasz, nie może nabyć praw autorskich do tworzonej przez Ciebie treści.
AI nie może na ten moment nabyć również praw patentowych – wynalazcą może być tylko człowiek. Przykładem takiej niekorzystnej dla AI decyzji jest odmowa w sprawie dwóch patentów dla systemu DABUS.
Jakie są największe zalety uczenia maszynowego?
Takie rozwiązanie ma też pewne wady:
Nie warto jednak zrażać się przez kilka minusów. Mankamenty są spowodowane głównie brakiem doświadczenia w pracy z AI. Gdy nauczysz się już konstruować komendy, to czas pisania skrócisz nawet kilkakrotnie. Zwłaszcza gdy tworzysz treść na znany Ci temat i nie musisz weryfikować wszystkich informacji podanych przez sztuczną inteligencję. To droga przyszłości!
Chcesz rozpocząć swoją przygodę z pozycjonowaniem? Skontaktuj się z naszą agencją SEO. Eksperci, wykorzystując swoje umiejętności i doświadczenie, z pewnością pomogą.
Chcesz zobaczyć o czym jeszcze pisaliśmy?
Rozpocznij
od bezpłatnej
konsultacji SEO
Zainwestuj w szczegółową konsultację SEO i dowiedz się więcej na temat wydajności Twojego sklepu internetowego. Przeprowadzimy dla Ciebie kompleksową analizę, dzięki której uzyskasz jasny obraz tego, co należy poprawić.