- ICEA
- /
- Zapytaj o SEO
- /
- Co dwie głowy SEO, to nie jedna! 🔍
Co dwie głowy SEO, to nie jedna! 🔍
Ok, no to co zaczynamy powolutku. Przede wszystkim cześć wszystkim, zawsze w sumie tak zaczynam offline`owe nagrania.
- Cześć
Cieszę się bardzo, że Sebastian Heyman, Head of SEO i Eactive ze mną tą scenę zaczyna. Bo to chyba będzie takie fajne rozpoczęcie całej dyskusji o SEO, które przez dwa dni będziemy gdzieś tutaj prowadzić. Taka trochę prywata, fajnie, że wracamy do live, bo zaczynaliśmy od live, potem weszliśmy w online, a teraz live na scenie, tym bardziej cieszę się, że duże wsparcie merytoryczne ze mną. Sebastian zaprosiłem Cię tutaj specjalnie po to, bo wiem, że rozgrzany jesteś po pierwszej swojej prelekcji związanej z analizą danych z GSC. I od czego w ogóle Ty zaczynasz swoją jakby drogę, z domeną którą masz wbić na Top1 lub Top3, bo zawsze przecież o to chodzi?
- Przede wszystkim dzięki za zaproszenie. Od czego bym zaczął, jeżeli chodzi o działania SEO, to przede wszystkim od tego jaki biznes się za tym kręci. Czyli co tak naprawdę, jaka usługa jest sprzedawana i czy ta usługa jest wyszukiwana w wyszukiwarce. Jeżeli jest to usługa, która w wyszukiwarce nie jest wyszukiwana to ona tak naprawdę SEO nie potrzebuje. Jeżeli byłbym artystą, który sprzedaje płyty to tak naprawdę SEO bym nie potrzebował, bo i tak większość mojej sprzedaży poszło by przez agregaty, typu Empik. I na przykład dla takiej osoby SEO nie jest potrzebne. A od czego bym zaczął? Zawsze bym zaczął od słów kluczowych i od strategii. Bardziej od strategii biznesu niż od samego audytu. Czyli trochę inaczej niż w branży codziennie się mówi.
No tak, bo dla mnie jako taką, podstawowym elementem to przede wszystkim sama zasadność, bo o tym też mówimy. Ty mówisz tu o branży muzycznej. Ja mam też sporo wątpliwości, jeżeli chodzi o lekarzy. Jeśli ja sam szukam lekarza to raczej szukam go na Znanym Lekarzu. Bo to jest agregat z opiniami i tak dalej, które wiadomo mogą gdzieś tam mieć czasami wątpliwe źródło. I wiadomo, że jest to jakiś problem, jeśli chodzi o kliniki tym bardziej. Ale jeśli chodzi o takich pojedynczych specjalistów lekarzy to też zawsze mam obiekcje i zawsze o tym mówię, kurczę czy na pewno jest to ten keys znowu wybierać tego samego lekarza, czy to w ogóle będzie miało jakieś przełożenie na działanie. A jeśli mówimy o samej strategii, no to też mówiliśmy sobie w kuluarach troszeczkę, że jest problem w ogóle z rekrutacją, jeśli chodzi o specjalistów. Ja zadaję to proste pytanie, jeżeli masz określony budżet możesz zrobić tylko jedną rzecz na raz, a masz cztery problemy. Czyli strona nie ma kontentu, strona się nie indeksuje, nie ma tam linki optymalizacji i nie ma w ogóle linków. Od czego zaczynasz? I tutaj też odpowiedź nie jest taka prosta. Ja zawsze powiem trzeba zacząć od sprawdzenia problemu z indeksacją, bo po co robić jakiekolwiek inne działania skora ta strona i tak w ogóle w linkach się nie pojawi. Ale potem pojawia się już problem, co następne?
- To wracając jeszcze do tego lekarza czy warto, czy nie warto, czy lekarz ma dużo agregatorów. Wydaje mi się, że to jest kwestia analizy i kwestia konkurencji i konkretnej lokalizacji. Jeżeli jesteśmy stomatologiem i ta konkurencja stomatologiczna nie jest jakaś wielka i trafimy do specjalisty firmy, konsultanta, kogokolwiek, kto będzie to w stanie wyestymować, ile w to trzeba zainwestować. Zazwyczaj taką estymację robimy na podstawie linków zewnętrznych, bo to jest zawsze największy koszt, tak naprawdę działań. To wtedy jesteśmy w stanie stwierdzić czy warto to pozycjonować, czy idziemy jakąś inną drogą niż tymi klasycznymi wynikami SEO. A jeżeli chodzi o od czego zacząć. To tak naprawdę wiadomo indeksacja, bo jak serwisu nie ma to nic z tego nie będzie. Ale zweryfikowałbym po prostu potencjał serwisu. Czyli to co on na ten moment zawiera i jak go możemy wykorzystać. Czyli na razie nie inwestowałby w linki kontent, a zweryfikowałbym sam potencjał. Czy on się w ogóle gdzieś wyświetla, ile tej treści w praktyce tam jest. Bez żadnej treści nie będzie żadnego rankingu. Więc tutaj jakby w ogóle sam potencjał sprawdzenia witryny jako numer jeden.
No właśnie ten potencjał, o którym mówisz jest też kluczowych chyba czynnikiem, bo też mówisz o estymacji chociażby kosztowej. Na to podejście do estymacji kosztowej po linkach jest całkiem fajnym, ciekawym podejściem, bo fatycznie ten koszt potrafi być tym największym. Nie zawsze też tak jest, bo nie wiadomo jaka sytuacja zastana, być może być duża potrzeba po prostu je odpowiednio je zoptymalizować pod kątem, żeby zaczęło przynosić ten efekt, który powinien przynosić. Ale faktycznie, jeżeli jest sytuacja, w której nasza jakby analiza klienta wykazuje, że on może liczyć na miesięczny przychód w maksymalnym topie w postaci 100 tysięcy miesięcznie. A sam link będzie kosztował 150 tysięcy, to gdzieś tutaj pojawia się ten drobny zgrzyt w samym sensie biznesowym dla klienta.
- Zgadza się, aczkolwiek jeszcze linki mają jedną zasadę, której nie ma dział techniczny i dział kontentu. To jest to, że się dają skalować w nieskończoność. Kontent można zamknąć w konkretnych słowach kluczowych, konkretnego artykułu już nie będzie się dało rozszerzyć. Działania techniczne, jeżeli są z optymalizowane to one się po prostu zatrzymają i to będzie ocenione na piątkę. I właśnie ten element skalowania, który możemy robić cały czas to są właśnie linki. Możemy ich dodać tak dużo, że będzie tak duża przewaga, że dogonienie tego konkurenta wręcz nieopłacalne, czy konkurentów, tak. To o czym rozmawialiśmy w branży cateringu dietetycznego właśnie bardzo mocno wyskalowany ten element linkowy, bo da się to po prostu skalować najbardziej. Mamy jedno słowo kluczowe, jeden adres URL, ale już dziesiątki tysięcy linków i to jest bardzo trudno nadrobić w branży.
Zdecydowanie tak, chociaż też wiadomo, że zawsze jest zasadność tych linków, bo to też linków zawsze można dużo dodać. Chyba nawet ktoś kiedyś powiedział, że ta jakość jest bardzo istotna i on tak to nazwał… bo każdy może pozyskać nieskończenie dużą ilość linków w bardzo atrakcyjnych cenach albo nawet za darmo i to też nie zawsze jest punkt wyjściowy. Dlatego ta analiza jest taka ważna. I zrozumienie tych mechanizmów, które tym rządzą. Ale po linkach też musimy przejść do kontentu, bo to jest ten drugi chyba wydaje mi się najbardziej gorący w tym momencie temat, poza stroną techniczną oczywiście. A co do kontentu nie wiem, czy możemy trochę tego rąbka tajemnicy nie wiem na Twoją prelekcję zdradzić czy jeszcze nie?
- To znaczy co do kontentu. Na pewno możemy zdradzić, że duplikacja nie jest taka zła co mówi branża. To nie jest tak, że jak coś jest zduplikowane to jest złe. Wręcz dodam tylko taką jedną rzecz, że nie może być złe, ponieważ Google nie byłby w stanie z swoich zasobach zawsze weryfikować, czy tekst jest zduplikowane, czy nie. On musi być tak jak wspomniałeś na samym początku zaindeksowany, a problemy związane z duplikacją nie dotyczą samej duplikacji.
Właśnie, tutaj kluczowym elementem jest w jaki sposób z tą duplikacja sobie chcemy poradzić, bo nie chodzi o to, żeby za każdym razem pisać nowe treści, nowe treści. Tym bardziej, że tak na chłopski rozum gdzieś tam staram się
- To jest koszt.
Tak. Raz, że to jest koszt, ale z drugiej strony, jeżeli jakaś treść jest bardzo dobra, wyczerpuje w pełni temat to mniejszym złem jest skopiowanie jej do siebie po prostu niż tworzenie nowych teorii od początku w zupełnie zbędny, nowy sposób.
- Idealnym przykładem takiej duplikacji, która działa to są artykuły z Polskiej Agencji Prasowej. Czyli klasyczna prasówka, która leci po wszystkich największych serwisach i nikt się tym nie przejmuje, nie wszyscy na tym zdobywają ruch.
Podobny chyba problem związany z duplikacjami a agregatorach modowych, Allegro duplikacje, opisówka tego. I teraz tak jeżeli faktycznie ta duplikacja byłaby takim bardzo istotnym czynnikiem, takim negatywnym no to jednak to Allegro powinno być już dawno zakopane w wyszukiwarce, bo zawsze są tym drugim, może nie zawsze, ale w wielu przypadkach są tą drugą stroną, która wstawia ten duplikat, bo zawsze oryginalna treść jest na stronie pierwotnej.
- Tak, ale tutaj jeszcze wrócę do tej duplikacji, to oczywiście kontent wyznacza. Znaczy inaczej. Słowa kluczowe wyznaczają adres URL i ten kontent na adresach URL wyznacza poziom, na który jest w stanie dany adres URL rankować. Po prostu jakby kontent to jest ta pierwsza ocena, w przypadku, kiedy nie mamy linków to kontent wyznacza nam wartość danej witryny. To jest jakby proste, bo jeżeli nikt nie będzie linkował w branży to głównie będziemy walczyć kontentem. Tak to będzie działać.
Jasne, też ostatnio ciekawy twitt od Google, że sporo słów w kategorii, bo my głównie skupiamy się na e-Commerce`ach. I te opisy w kategoria pamiętam się zaczynają, to one najpierw miały jakieś tam 1000 znaków, po prostu opisywały co w tej kategorii można znaleźć ewentualnie. W tym momencie są to artykuły wręcz naukowe momentami, które opisują cały temat związany chociażby nie wiem z meblościanką. Niekoniecznie mówią co ten klient może oczekiwać w naszym sklepie. Gdzieś tam firmy Google powiedziały, że te kategorie nie muszą być takie rozbudowane, ale ja mam wrażenie, że jeżeli na taką meblościankę nie wrzucisz co najmniej 2000, 25000 znaków to raczej nie za bardzo jest szanasa w ogóle powalczyć o cokolwiek.
- Tak, tylko tutaj trzeba pamiętać, że tą treść można uzależnić od liczby produktów, która też jest kontentem. Znaczy mamy nagłówek, stopkę każdy to ma i to jest kontent. To jest tak liczone. I oprócz tego mamy listing, który w jakimś tam dużym sklepie powiedzmy w Domodi wynosi 200 produktów. U nas jesteśmy w stanie powiedzmy u jednego z klientów wyświetlić 24. Więc musimy jakoś ten kontent nadrobić. Dzięki właśnie opisowi kategorii jesteśmy w stanie to zrobić. Bo inaczej zawsze była by ta, powiedzmy, że ta ilość produktów, ilość treści ma jakieś pewne znaczenie, to nie jest tak, że im dłużej tym lepiej. To nie w ten sposób będzie działać. Ale tym opisem często nadrabiamy to przed czym blokuje nas serwis to znaczy wyświetlenie większej liczby produktów powoduje, że spada prędkość tego serwisu, jest większe wykorzystanie serwera i w tym momencie już mamy jakieś pewne rozwiązanie, że lepiej dodać opis kategorii niż przebudowywać połowę serwisu, bo to jest też relatywnie tańsze w danym momencie.
To mam dwa jakby pytania uzupełniające. Od razu powiem o dwóch, żebym nie zapomniał, bo bardzo jestem ciekawy Twojej opinii. Pierwsza rzecz to jest sama architektura i układ strony i prezentacja treści w odpowiednim miejscu. Ja spotykam się z wieloma opiniami też wydaje mi się. Patrzeć na procentową jakby wartość. Uważam, że przewagę mają treści, które są faktycznie w głównym Core`rze strony wyświetlone, jeśli wrzucamy je na przykład w sidebar`y i tak dalej, żeby gdzieś to poupychać. To faktycznie ta wartość troszeczkę jest mniejsza. Jak Ty się zapatrujesz czy uważasz faktycznie umiejscowienie samego kontentu w obrębie strony ma znaczenie? Ewentualnie jeszcze można chyba uzupełnić zwykłym CSS-em możemy przecież ten tekst upchnąć gdzieś gdziekolwiek, a po prostu CSS-em wypchnąć go wyżej lub niżej, jak Ty w ogóle podchodzisz do tego tematu kontentu?.
- Jeżeli Google ma mechanizm, który wyznacza mu nagłówek, sidebar i stopkę. To, jeżeli w tym sibebar`rze, w tym panelu prawym lub lewym dodamy treść i ona będzie tylko na jednej podstronie to Google nie będzie w stanie tego sidebar`u powiązać z innymi sidebar`em, bo on będzie różny. Więc w tym momencie, jeżeli upchnę treść w sidebar`rze czy. jeżeli na tej jednej podstronie powiedzmy opis kategorii, bo o tym rozmawiamy to według mnie będzie miał dokładnie taką samą wartość.
Ok, to teraz druga rzecz, która mnie gdzieś tam ciekawi. Mówimy o liczbie produktów, to jest zawsze największa bolączka dla mnie, bo ja chciałbym mieć jak najwięcej upchniętych, ale wiadomo są te ograniczenia związane chociażby z szybkością wczytywania się tej strony. A przecież teraz mamy ten Web Core Vitals, też jestem ciekawy Twojej opinii w tym temacie za chwilę. Ale w sumie to materiał powiązany Infinite Scroll. Jeden z jakiś chińskich serwisów aukcyjnych chyba jako pierwszy wprowadził w ogóle ten scroll, to już było sporo lat temu. Cały czas jest to dość modne, zwłaszcza w SAS`ach pojawia się to zauważam co raz częściej w standardzie. I jak Ty się na to zapatrujesz, bo ja to widzę po chociażby analizie logów serwerowych często, że tym jest duży problem? Z jednej strony chciałbym, żeby ten Infinite Scroll był, bo to jest fajne UX-owo mam wrażenie, bo zostawia tego użytkownika, jedziesz, jedziesz, jedziesz te produkty. Z drugiej strony pod kątem SEO nie jest to najlepsze rozwiązanie w moim mniemaniu?
- W mojej opinii Infinite Scroll jest ble i w ogóle bym go nie stosował, z tego względu, że Google wyrenderowuje pewną część strony. I ta część strony, którą wyrenderowuje walczy w rankingu. Jeżeli nie jest w stanie wyrenderować produktów, które są po niżej, to po pierwsze ich nie crawluję czyli jakby usuwamy sobie te produkty wstępnie ze strony w kategorii indeksacji. I po drugie tak naprawdę tych produktów do rankingu nie bierzemy pod uwagę. I tyle. Oczywiście są te Infinite Scroll po przyciskach, gdzie się doładowują, ale tutaj mamy.
Samo Google wprowadziło, ten mechanizm jakiś czas temu.
- Dokładnie, dokładnie więc robimy to tutaj jakby przez dodatkowe podstrony i to już jak najbardziej działa poprawnie, ale jest to nowa podstrona dla Google nie jest to doładowywane.
Tak, a tym bardziej też często URL w ogóle fizycznie się zmienia, jest gdzieś zamaskowane, ale to już większeto go znaczenia nie ma. Ok, ale zahaczyliśmy o web core vitals i tak mam wrażenie, weźmy sobie tę rekrutację, gdzie dajemy pretryzację, co Ty byś zrobił najpierw? To trzeba tam koniecznie dorzucić. Tylko, czy faktycznie koniecznie, bo ja mam takie. Trochę mam obawy z tymi Web Core Vitalsami bo ja sceptycznie podchodzę do rzeczy, które mają wywrócić do góry nogami wyniki wyszukiwania. Chyba masz podobne zdanie, że te algorytmy nie działają do końca tak, że wywracają wszystko do góry nogami one raczej. Mimo wszystko Google może być uważane za złe, że złe decyzje podejmują, ale mimo wszystko one robią wszystko po to, żeby użytkownicy byli jak najbardziej zadowoleni, skorzystali z tej wyszukiwarki. I teraz pytanie czy Web Core Vitals będzie takim strzałem, bo ja pamiętam chociażby kwestie https`a, gdzie sam proces wdrażania https`a jako czynnika rankingowego trwał z 6 lat. Gdzie najpierw była informacja fajnie jakbyście robili, potem premiowanie, potem dopiero karania i potem już finalnie w formie chociażby wyświetlania informatycznego jest po prostu niebezpieczne i ciężko w ogóle dostać się tam użytkownikowi, który nie zna ustawień zaawansowanych w przeglądarce. Ale to trwało naprawdę bardzo długo czasu. Tym bardziej Web Core Vitalsy. Ja byłem zaskoczony bardzo mocno, że też podali termin wdrożenia i tak dalej i nagle informacja o reloaucie, że jednak usuwamy jeden czynnik, poza tym zmieniamy wartości dla innych. I ja mam wrażenie, że to jest jeszcze dużo czasu zanim ten Web Core Vitals wywróci cokolwiek.
- Myślę, że Google zastosował taką troszeczkę inna metodologię. To samo co powiedziałem odnoście https`a, to taka trochę strategia biznesowa. Chcemy, żeby strony były bezpieczne. Żadnego wpływu to nie miało po wdrożeniu https`a nic się nie zmieniało. Podobnie może być teraz. Google chce, żeby witryny w topach były szybkie, to zmusiło branże, słuchajcie musicie być szybcy, bo was wyrzucimy, my to robimy. On w ogóle nie musi brać jakby udziału w rankingu, ale Google już wie, że wszyscy już będą na to zwracać uwagę, bo on to wrzucił do swojej dokumentacji i że jak on to ogłosił to zaraz wszystkie agencje, wszyscy specjaliści musimy to z optymalizować, Google będzie to wdrażał, będzie to w rankingu. I teraz jak spada to zazwyczaj, a to może być ten czynnik, bo Google tak kiedyś powiedział. I tutaj jeszcze odnośnie tych zmian, to co powiedziałeś, że Google nie jest wcale takie mądre jak wszystkim się wydaje. I tutaj jakby Google zapowiada duże zmiany, gdzieś się z tyłu dzieją. I miała być taka zmiana, że Google będzie weryfikował tylko strony mobilne. Ta zmian była zapowiedziana 1 marca. Zmiana przepadła, informacji nie było, nie wiadomo co się z nią dzieje.
Tak, to jest prawda, faktycznie w GS-ce można znaleźć informację, co jasne jest od dzisiaj w trybie mobilnym. A jeszcze do https`a wracając to pamiętam były te informacje kurczę zobacz Wojtek 8 na 10 na https`ach 10, tak bo wszyscy mają. Po prostu ja też uważam, że to jest troszeczkę napędzanie. Mam wrażenie, że my jako specjaliści SEO, a zwłaszcza duże agencje, mamy większy wpływ co ludzie robią na tych stronach niż sama wyszukiwarka. Ja sobie kiedyś przeprowadziłem taki eksperyment myślowy i stwierdzam dobra mam jakiś sklep dajmy na to z meblami i dobra. A za eksperymentuje sobie wrzucę trzy H jedynki, 20 H dwójek jakieś tam pogrubienia i tak dalej. I wbiłem się na pierwszą pozycję. I zupełnie inne czynniki spowodowały, że się tam zjawiłem, ale pojawił się jakiś specjalista, który jest na drugiej pozycji i mówi kurczę chcę być na pierwszej i przeanalizuje co oni zrobili. Kurczę on ma 3 H jedynki, to ja też wstawie 3 H jedynki. I on jest na tej drugiej pozycji cały czas. Więc koleś z trzeciego miejsca czytając kurczę oni mają 3 H jedynki. I się okazuje, że cały Top20 ma 3 H jedynki wstawione i tak naprawdę Google nagle stwierdza ok., skoro ludzie klikają w te wyniki i tam są te 3 H jedynki to może faktycznie ma to znaczenie dla tych u użytkowników, dlatego wprowadźmy zasadę, że muszą być 3 H jedynki. Z resztą użytkownik wymusza niejako na wyszukiwarce te standardy, które będą brane pod uwagę.
- Tak, jakby tutaj występuje błąd analizy, ponieważ weryfikujemy to czego nie mamy w stosunku do tego co mamy. Więc skoro ktoś coś ma i jest wyżej to na siłę chcemy to mieć. I myślę, że tutaj nastąpił taki błąd, że. To o czym wspomniałem wcześniej to czego nie możemy skalować to są działania techniczne i kontentowe. To musimy zamknąć, to jest ocena w skali od 1 do 10. Może kontent troszkę, od 1 do 20. A właśnie offside, czyli linki można wyskalować tak, że one mogą przykrywać te niedoskonałości z pierwszych dwóch działów. Naprawdę jak nie możemy prowadzić działań technicznych, to bardzo często tak jest, że inwestujemy wszystko w linki. Nagle się okazuje, że ta słabo zoptymalizowana strona i tak jest wyżej niż konkurencja, która jest zoptymalizowana. Więc jakby według mnie to skalowanie linków, jakby zrozumienie tego, że można to tak zrobić. Z tym, że jest to największa inwestycja tych trzech.
Tak, bo ja się zastanawiam, jak będzie z tymi Web Core Vitalsami przy tym wszystkim, no bo jak mówisz linki one są bardzo istotne i są największym atute. Dużo ludzi stara się mówić, że link building to powoli umiera bardziej czynniki behawioralne wchodzą w grę. To jest nieprawda jednak cały czas Google działa na podstawie rytmu jest page rank nie widzimy tych wartości. Ale wiadomo doskonale, że on cały czas funkcjonuje w tle. I myślę, że dobrze, że my tego nie widzimy, takie mam wrażenie, bo byłoby spore szaleństwo.
- Znaczy byłyby manipulacje takie jakie były kilkanaście lat temu. Z 10, 8 lat temu. Kiedy ja zaczynałem mówiło się, że page rank musi być jak najwyższy i to jest w sumie najważniejsze. Wszystko trzeba zrobić, żeby zbliżyć się do 10. Bo taka była skala od zera do dziesięć.
Od zera do dziesięć, dokładnie. No faktycznie reseller`rzy domen chyba gdzieś tam złoty okres. Może on nadal trwa ciężko mi powiedzieć. Ok, ale jeżeli mówimy sobie o takich czynnikach właśnie link buildingowych, które wiadomo będzie zawsze. Zawsze ciężko powiedzieć czy zawsze, nie wiemy, dokąd wszystko gdzieś tam zmierza na ten moment. I pewnie przez najbliższy gdzieś tam rok, dwa nie możemy mówić o żadnej zmianie w tym zakresie, więc trzeba bardzo mocno budować, inwestować w to. Ale jestem ciekawy jak to będzie wyglądało to w tym Web Core Vitalsami, bo ja na przykład jestem zadowolony, że Google wprowadza te zmiany. Bo oni mają jednak tą możliwość, oni są trendsetterami, tak. Gdyby nie Google nie było by tych https`ów, nadal by było coraz więcej wymuszeń, więcej Phishing`u na tych stronach i tak dalej. Więcej scammu który by efektywniej działał. Przez to, że ma tą pozycję trendsettera technologicznego są w stanie to wymusić. Ja na przykład jestem turbo zadowolony z CLS-a jeśli chodzi o Core Vitalsy, czyli przesunięcie tego kontentu. Bo mam wrażenie, że Ty też nie raz wchodziłeś na stronę chciałeś coś kliknąć i: o nie!, po prostu biała gorączka człowieka łapie.
- To jest straszny element, szczególnie na urządzeniach mobilnych. Praktycznie zdarza mi się to bo akurat odwiedzam jednego bloga, który to ma. Zawszę chcę szybko kliknąć pierwszy artykuł i zawsze klikam w reklamę i potem się cofam. To akurat bardzo ważny czynnik na który, de facto jest to czynnik wprowadzany jakby do SEO, który może być powiązany po prostu z wyświetlaniem reklam. Czyli z zupełnie inną infrastrukturą Google`ową. I Google nawet własne reklamy potrafi ocenić, że są złe, że się ładują.
W tym wypadku to dokładnie tak, ale też widziałem te problemy związane zwłaszcza ze zwijaniem kategorii, JS-owej, gdzie jest zaprojektowane to bardzo często jest tak, że one się rozwijają i znowu zwijają. I to już CLS`ka bardzo wysoko wskakuje. Ale mówimy o tym, że Ty masz ten problem tego jednego bloga, jeszcze nie jest tak źle, przynajmniej wspierasz tego blogera, którego lubisz bijąc reklamy. Więc jakiś pozytyw można tutaj znaleźć. Gorzej jest wtedy, kiedy chcesz kliknąć do koszyka i nie możesz tego zrobić. Ale jestem ciekawy, bo ja myślałem też ten Mobilegeddon, który miał się zadziać trzy lata temu już to było?
- 2015 roku.
O Jezu jak ten czas leci. Tak, że. Myślałem, że to się zmieni, ale do tej pory często mam tak, że wchodzę w topowy wynik i w ogóle nie ma wersji mobilnej. Co jest w dzisiejszych czasach już, pal gdzieś sześć te agencje modowe, ale wizerunek tej witryny i nadal te witryny są bardzo wysoko, także ten aspekt mobilności pokazuje, że faktycznie ten Web Core Vitals też pewnie dużego wpływu może nie mieć aż tak.
- Tak, ale weźmy Twój przykład, świetny jest jakby z aktualizacją mobilną, że wszyscy muszą mieć te strony mobilne bo więcej takiego ruchu mamy. To po pierwsze jeżeli nadal jest to w topach, szybko uciekamy z tych wyników. Może są jacyś geecy którzy i tak czytają, przybliżają je, jakby chcą konsumować tą treść, która tam jest. To jakby pierwszy czynnik behawioralny nie ma znaczenia. Bo i tak większość z nas ucieka, byłby to prosty czynnik, wchodzimy wychodzimy. Prosty do zweryfikowania dla Google szczególnie, że robimy to bardzo często w Chromie. Czyli czynnik behawioralny można w tym wypadku, oczywiście jakaś pierwsza próba, powiedzmy jakaś pierwsza zmienna, jakby on nie ma za bardzo większego znaczenia. I to samo będzie, zakładam, że podobnie może być, nie mówię, że to samo, ale do dzisiaj w topach są strony, które mają tylko wersję http, to jest jakby kolejna aktualizacja. Przecież Allegro wprowadziło bardzo późno. Allegro miało https tylko w koszyku przez wiele lat, a i tak zawsze zajmowało topy mimo, że była ta aktualizacja związana z https`em.
Jasne i a propos tego czynnika behawioralnego wiem, że czas nas goni, mówią już operatorzy, że musimy powolutku kończyć, nawet nie powolutku. Ale czynnik behawioralny też ma. Ja mam mieszane uczucia, jest dużo testów związanych z tymi czynnikami, tak jak zwłaszcza z duetimem, czyli właśnie przekliknięciem i cofnięciem wyniku wyszukiwania. Żaden czynnik rankingowy nie będzie w stanie wpłynąć na pozycję witryny, jeśli jest to witryna, która dostarcza najlepszą informacje najwięcej linków do niej prowadzą. Nie ważne co by tam się zadziało i tak ten czynnik będzie przeważający zawsze.
- Dokładnie, bo tak jak w sumie rozpoczęliśmy, to tak jak wspomniałem najważniejsze, czy też element, który najbardziej da się wyskalować to są linki. Zawsze się je da tak przebić, że przykrywamy wszystkie te niedoskonałości, które są w serwisach. A bardzo często jest tak na stronach, powiedzmy dużych producentów, gdzie mamy Philips`a to oni nie będą wprowadzać jakby zmian SEO`wych, a i tak właśnie tymi działaniami off sideowymi wyciągnąć i tak zajmować te pierwsze miejsca. Jakby zrozumienie tego, że off sidem ta się przykryć każdą niedoskonałość tak naprawdę. No może dwóch akapitów tekstu tym nie przekroczymy ale tak naprawdę te pozostałe niedoskonałości techniczne możemy przykryć.
Ok, to co bardzo Ci dziękuję za podzielenie się wiedzą.
- Również dziękuję.
Myślę, że dużo fajnych gdzieś zaczątków kolejnych dyskusji tutaj poruszyliśmy, bo myślę, że o każdym z tych tematów można porozmawiać znacznie dłużej. A ja czekam tylko na Twoje wystąpienie na festiwalu SEO o duplikacji treści, bo to może być ciekawa rzecz i pewnie wielu ludzi nie będzie zachwyconych.
- Będzie dużo hejtu, na pewno.
Dzięki wielkie, trzymaj się, część.
- Dzięki śliczne, cześć.
Oddzwonimy na wskazany numer telefonu, aby umówić się na dogodny dla Ciebie termin niezobowiązującej konsultacji z naszym specjalistą.
Do usłyszenia!