- ICEA
- /
- Zapytaj o SEO
- /
- Czy 160 znaków wystarczy, aby pozyskać klienta? 📱
Czy 160 znaków wystarczy, aby pozyskać klienta? 📱
Cześć wszystkim. W dzisiejszym odcinku, jak zwykle, wyjątkowy gość, z którym o dziwo łączy mnie miłość do trzech literowych skrótów: MŚP, RPG i SMS. Przed Wami nikt inny jak partnership manager: Marek Oczkowski z SMS API. Cześć Marku, cieszę się, że w końcu udało się zaprosić Cię do nas na miejsce. Pandemia troszeczkę zeszła i w końcu się to udało. Jak tam w ogóle podróż z Gliwic?
Cześć Wojtku. Zelżało, pandemia zelżała, nie zelżał ruch na drodze i nie zelżał deszcz. Paskudną mamy pogodę. Paskudną mamy wiosnę tego roku, ale droga bezpiecznie, bez przekraczania limitów prędkości. Wszystko dobrze na tempomacie.
Teraz mają skrzynki zamontować z tego, co słyszałem.
My mamy takie czarne skrzynki.
Flota firmowa, memory five.
Ale w sumie do tych czarnych skrzynek chciałbym nawiązać ale dzisiaj chciałbym porozmawiać z Tobą o konwertowaniu ruchu, no bo wiadomo SEO, PPC to są punkty pierwsze punkty styku przedsiębiorcy, który głównie zaczyna ten biznes i jeszcze nie jest do końca zorientowany, jak to robić, w którą stronę pójść. No to pierwsze kroki, które podejmuje to bierze sobie freelancera, bierze sobie agencję czy specjalistę od PPC, no i zaczyna podbój internetu. No i często ten podbój wygląda w ten sposób, że jakiś ruch udaje się zgromadzić. Wiadomo, walczymy też UX-owo, żeby lepiej konwertować już po tej pierwszej wizycie, ale nie ma się co oszukiwać, ta pierwsza wizyta rzadko się kończy sfinalizowaniem jakiegoś leada czy pozostawieniem kontaktu, czy dokonaniem zakupu czy czegokolwiek. Raczej ta ścieżka jest wydłużona. No ja na przykład widzę w Google Analytics i analizuję długość ścieżki, to widzę, że czasami 15-20 wizyt zanim dojdzie do jakiejś transakcji. No i faktycznie, jakimi kanałami można próbować później robić coś dalej.
No to na pewno będziemy sobie dzisiaj rozmawiać jakimi kanałami i co można robić dalej. To o czym Ty mówisz, że musi dojść do 15-20 interakcji. Wydaje mi się, że to zależy trochę od branży. Więc tu trzeba powalczyć o pozycjonowanie, żeby wypaść jak najwyżej. To jest ciekawe, co mówisz, że ten trend też się zmieniać. O czym w pierwszej kolejności myślimy prowadząc działalność w tych czasach. Kiedyś pewnie rozdawalibyśmy ulotki po ulicy, chociaż to też jest popularne. Wszyscy trochę się obrażają na tą off-linową reklamę i na przykład na billboardy, a ja na przykład uważam, że to też jest ciekawy sposób na reklamę tylko to też musi być w jakiś sposób angażujące.
Pamiętam kiedyś, jak przejeżdżałem obok swojego domu, był wielgachny billboard: Wynajmij sobie krowę i był jakiś adres: wynajmijkrowe.pl czy coś takiego. I ja faktycznie wszedłem na tą stronę, żeby w ogóle zobaczyć o co chodzi i okazało się, że oni zbierali statystyki, żeby w ogóle zobaczyć, czy ten billboard zadziała w jakikolwiek sposób. To było ciekawe, angażujące w jakiś sposób.
Właśnie o to chodzi, że to nie może być prosty billboard: jakaś reklama, grafika tylko to musi być angażujące. Oczekujemy teraz fajerwerków. Billboardy też muszą takie być, ale wracając do sedna: właśnie ciekawym jest to o czym teraz myślą przedsiębiorcy. Trzeba by może ich zapytać: jaka jest Twoja pierwsza myśl i chcesz go zacząć promować? Ja na przykład postawiłbym na social media, ale to też w zależności od biznesu, ale jednak my jako klienci najczęściej kierujemy się do przeglądarki i wyszukujemy jakąś frazę, która nas interesuje, dlatego dobrze tam być.
No tak, plus agregaty no bo ciekawe co powiedziałeś: rozdawanie ulotek faktycznie to, co przyszło mi na myśl. Załóżmy, pizzeria gdzieś w Poznaniu. Dajmy na to: na Wildzie. No i teraz pytanie: w którą stronę ruszyć? No bo SEO to jest jedna rzecz.
Szczególnie w tak dużych miastach, gdzie ludzie często jedzą pizzę, bo to tanie i szybkie. Przyjeżdżasz na konferencję i szukasz pizzerii w Google.
No właśnie. Raz to jest Google, dwa to agregaty (jakieś Glovo, Pyszne.pl), trzecia rzecz to PPC, ulotki, ale w sumie ciekawa rzecz jest z SMS-ami, no bo jeżeli faktycznie masz już tą pierwszą interakcję i zostawisz ten numer w formularzu, to też SMS-y można wysyłać na podstawie lokalizacji.
Tak, są takie usługi, natomiast ja zawsze wspieram ten trend, żeby postawić na własną bazę. Geolokalizowane kampanie ok, są fajne, są nietypowe, bo nagle trafiasz w jakiś obszar nadajnika, z którego wysyłane są SMS-y: bardzo upraszczając i nagle dostajesz SMS, że 100 m od Ciebie jest jakaś pizzeria. Natomiast te kampanie nigdy nie osiągną takiego rezultatu jak w przypadku tych klientów, którzy dali Ci kiedyś zgodę na kontakt.
Okej, bo ja właśnie sobie rozważałem taką sytuację, że przyjeżdżam na konferencję do Warszawy albo do Gliwic, przyjechałem tam pierwszy raz i fajnie, zamówiłem sobie pizzę. No i wracam tam, powiedzmy, za dwa miesiące do tego samego hotelu, który jest w zasięgu tego samego nadajnika i dostaję kolejnego SMS-a: Wojtek, masz zniżkę. No i to jest fajna rzecz, bo ja już nie muszę klikać i szukać.
Jest to ciekawe, natomiast te kampanie są dość drogie i też są oparte o bazę tylko jednego operatora. One są fajne, bo są angażujące i jest coś nietypowego w tej kampanii, natomiast jeżeli masz telefon u innego operatora, to tego SMS-a już nie dostaniesz.
Targetowanie jest mocno szerokie, no bo ktoś mówi: dobra, tylko imię i numer telefonu, ale imię to jest od razu płeć. Teoretycznie dajemy bardzo mało informacji, ale można z nich bardzo dużo wyciągnąć po stronie marketingowej.
Zdecydowanie. Ja pamiętam pierwszy SMS, który dostałem ze swoim imieniem. Mówię: Ja cię sunę! Oni znają moje imię!
No właśnie, bo my tu ciągle o gastronomii. Do czego chcę nawiązać: często te SMS-y źle się kojarzą, bo masz wrażenie, że dostajesz tego mnóstwo.Jest tego spamu trochę mniej, bo ktoś to wyłapuje. Nie wiem czy sieci komórkowe, ale jest tego mniej.
RODO dużo zmieniło. Jednak firmy, które sprzedawały bazy albo kupowały bazy pozawijały interes w wielu przypadkach i przestało być to opłacalne, bo nikt nie chciał ich kupować. Każdy się bał tej wielkiej kary. I firmy też się wystraszyły RODO. My też mieliśmy klientów, którzy nie do końca byli pewni swoich baz, które zbierali przez X lat. Więc odczuliśmy to o tyle, że oni przez jakiś czas przestali wysyłać SMS-y. Firmy robią tego SMS marketingu mniej.
Tak, jak mówię, czasami te SMS-y są niechciane. Wiadomo, można się wypisać z tej bazy , ale nawet się nie chce szukać, jak to zrobić.
To jest problem nie wykorzystywania narzędzi, które są tak naprawdę dostępne na rynku. W SMSAPI mamy takie narzędzie do wypisu, czyli po prostu link do wypisu.
Ja bardzo lubię posługiwać się przykładem sklepów zoologicznych, bo tam można tworzyć takie fajne akcje marketingowe. I właśnie chociażby dostaję SMS i myślę: kurczę, Puszkowi kończy się karma. Więc oni wiedzą, jaka to rasa i kiedy on to zje i taki SMS mi przypomina o kupnie kolejnej karmy.
Ten model subskrypcyjny będzie coraz bardziej popularny, bo jest coraz więcej produktów, które nabywamy regularnie poczynając od kawy, a kończąc na karmie. Marketing SMS-owy musi być angażujący. My robiliśmy w tamtym roku takie badanie z naszym partnerem Shoper i zestawiliśmy tam jak komunikują się sklepy internetowe z oczekiwaniami klientów i okazało się, że absolutnie się rozmijają. To, co komunikują sklepy internetowe kompletnie nie trzyma się tego, czego oczekują klienci. Najpierw zapytaliśmy sklepy internetowe czy wykorzystują w jakiś sposób datę urodzenia. Półtora procent odpowiedziało, że korzysta, a trzydzieści kilka odpowiedziało, że planuje korzystać. Natomiast 70 proc. osób odpowiedziało, że chciałoby dostawać w dniu swoich urodzin maila, a reszta SMS.
Zmieniają się nawyki konsumenckie. Jest nowe pokolenie ludzi, którzy dzielą się wszystkim w social media.
Firmy, które tworzą oprogramowanie chyba powinny wyjść z taką inicjatywą, wydaje mi się. Zrobiliśmy badanie, okazało się, że klienci tego oczekują, a sklepy nie do końca miały narzędzia, żeby to zrobić. My im te narzędzia dajemy i okazuje się, że to potrafi być skuteczne. Wtyczka jest dość młoda, bo ma około miesiąca, ale już czekamy na pierwsze efekty.
W ogóle SASY e-commercowe to temat rzeka, bo na nich ciąży olbrzymi ciężar edukacji i poprawności rynku, no bo kto przychodzi po takie rozwiązanie? Ktoś, kto nie umie w internety, ale chce zacząć sprzedawać, no i on oczekuje porady i tym pierwszym doradcą jest właśnie SAS. Przy SASIE jesteśmy my jako SEO, gdzie my faktycznie polecamy klientom, co by można było jeszcze dorzucić, żeby było lepiej.
Ja podchodzę do tego tematu SMS ze strony marketingowej trochę z poziomu dziecka. Jestem odbiorcą tego wszystkiego, ale nie siedzę w tej branży. Załóżmy, że jest sobie SAS: e-commerce SAS i na tym SASIE jest sklep z bielizną i jest też jakaś kwiaciarnia. Dajmy na to, że kupuję swojej dziewczynie bieliznę na Dzień Kobiet albo Walentynki, no i system zaraz mi podpowiada i dostaję SMS, że idealnym dodatkiem do czerwonej bielizny będą czerwone róże. Czy to jest w ogóle możliwe?
Obawiam się, że to jest totalnie nielegalne. To jest świetny pomysł na wymyślenie biznesu, jeżeli administratorem danych byłaby jedna firma, ale mało jest takich firm, które sprzedają jednocześnie i bieliznę, i kwiaty.
Chodzi o to, że ten marketing, który jest angażujący, on tak właściwie ma ci podpowiadać, czego Ty potrzebujesz. Tak sobie myślę, jakie mogą być jeszcze sposoby. Może Ty znasz jakieś sposoby, żeby angażować użytkowników, którzy niby zrobili już wszystko co chcieli, no ale na pewno można coś z tego wycisnać.
Bardzo często jest tak, że my w sklepie internetowym nie ograniczamy się do jednego artykułu. Jeśli sprzedajemy kawę, no to też może ekspres do kawy. Możesz na przykład zaproponować klientowi konkretną kawę właśnie w SMS. Jeżeli stać cię na to, by dać wysoki rabat na zakup kawy po zakupie ekspresu, no to wykorzystaj do tego SMS. Natomiast tu nie zawsze SMS się sprawdzi, bo przecież można wykorzystać do tego maila.
Mail jest dla mnie mniej angażujący, bo wszystkie maile, które zawierają słowo “rabat” trafiają w mojej skrzynce do folderu, którego nigdy nie otwieram, a SMS jednak no… otworzę.
No tak, oczywiście. Jest to kanał, który jest inwazyjny. Rozmawialiśmy o tym, że wydaje nam się, że marki wysyłają mniej SMS. Wydaje mi się, że to kwestia edukacji i sprawdzenia tego, bo to jest tak popularny kanał, że jeśli Ty wysyłasz często wiadomości klientowi, to szybko mu to powszednieje. Ja podam taki zły przykład. Dostawałem SMS od jednej pizzerii chyba kilka miesięcy. Oni tworzyli u siebie taki program lojalnościowy. I w każdym SMS chodziło o tą samą promocję. Tylko inaczej było copy opisane. Te marki chyba zapominają, że Ty masz dostęp do wcześniejszych wiadomości i widzisz, że miesiąc temu dostałeś taki sam rabat. Nawet zacząłem ich stalkować na LinkedIn i trochę zmieniła im się strategia.
To jest prawda, bo ten SMS jest fajny w momencie kiedy czujesz, że dostałeś coś wyjątkowego. Ja mam podobnie z cateringiem dietetycznym. Faktycznie dostaję ciągle informacje: super promocja, 20% tylko dla Ciebie.
No i to tylko irytuje.
Mnie ostatnio pytał znajomy, który otwiera lodziarnię o sposób na zaangażowanie ludzi. Ja mówię: no spróbuj SMS. On: no gdzie, ja co tydzień dostaję z jakiejś burgerowni SMS. Ja mówię: ale to od Ciebie zależy, jak wykorzystasz tą wiadomość. To my, copywriterzy, odpowiadamy za to, by SMS był odpowiednio angażujący. W SMSAPI rejestrujesz się i klient sam tworzy kampanie SMS. W pewnym momencie nam zaczęło być za mało i stwierdziliśmy, że musimy zacząć edukować naszych klientów. Zaczęliśmy tworzyć webinary i nasi klienci są bardziej wyedukowani. Po webinarach zaczęły się im otwierać oczy na funkcje, których w ogóle wcześniej nie kojarzyli. Ta era pandemii nauczyła nas, że trzeba pozyskać zasoby techniczne, dobre łącze internetowe i możesz rozmawiać ze swoimi klientami bez konieczności jeżdżenia do nich.
Przejdźmy do tematu automatyzacji w komunikacji, no bo teraz w e-commerce są popularny boty, chatboty, itd. Jak to wygląda w SMS, no bo dostajesz SMS. Na niego teoretycznie nie można odpisać, ale czy Ty uważasz, że może być interakcja w takim SMS?
Technologicznie jest to bardzo skomplikowane. SMS w porównaniu z tymi innymi rozwiązaniami technologicznymi ma już swoje lata. 92 rok to był moment, kiedy wysłano pierwszą wiadomość SMS. Podejrzewam, że jako programista mógłbyś sobie napisać jakąś krótką pogawędkę, ale to chyba też nie jest ten rodzaj komunikacji, który powinien być tak angażujący, żeby ze sobą porozmawiać. Jeżeli chodzi o automatyzację, jest pełno możliwości. Nie bez powodu my się nazywamy SMSAPI. To “API” to nie jest jakieś tam hasełko tylko mówimy tu o interfejsie, który można w łatwy sposób integrować.
Czas to trochę podsumować. Najpierw generujemy sobie ruch, no bo żeby zrobić kampanię SMS, to trzeba mieć bazę. Baz nie da się już kupić. Jak Ty sobie wyobrażasz przyszłość tej branży? Mówimy tu głównie o e-commerce.
Pytanie, w jakim kierunku rozwinie się technologia RCS, ale błagam, nie rozpoczynajmy dziś tego tematu. Jeśli nie wiecie, co to jest, możecie sobie to wygooglować albo poczytać o tym na naszej stronie. Mówiąc krótko, jest to taki SMS 2.0, który właśnie będzie już trochę bardziej angażujący. Też słyszałem, że jest to wpisane w dokumentację technologii 5G, więc być może ten RCS nie będzie potrzebować bezpośredniego połączenia z internetem, żeby można było wszystkie te funkcje posiadać. Zobaczymy. Te kwestie się bardzo rozwijają. To jest też kwestia dostępności urządzeń. My wiemy, jak wygląda dystrybucja urządzeń w Polsce. Przyszłość widziałbym raczej w barwach kampanii angażujących opartych właśnie o podobne technologie jak RCS.
A teraz już naprawdę podsumowując. Dla jakich branż jest pomysł konwertowania ruchu z organic i PPC przez SMS finalnie? Czy to są wszystkie branże czy coś byś wykluczył totalnie? No i druga rzecz, jak się do tego zabrać. Jestem przedsiębiorcą. Mam już jakąś bazę i co dalej zrobić, ale dosłownie w kilku zdaniach.
Ciężki temat zacząłeś. Uważam, że SMS jest dla każdego tylko trzeba podejść do tego z głową i na początku zbudować jakąś społeczność wokół swojej marki, potem zacząć zbierać numery telefonów z wykorzystaniem, np. landing page. No i potem wykorzystywać to do ważnych powiadomień i ważnych komunikatów.
Ok. A mam bazę i co robię z tą bazą?
Technicznie?
Tak.
Przychodzisz do SMSAPI, rejestrujesz się w systemie, wgrywasz bazę w postaci pliku csv, tworzysz konto nadawcy i wysyłasz. To nie jest nic skomplikowanego. Sam proces przejścia przez rejestrację w naszym systemie jest i ustalenie kampanii to jest godzina.
Ok, to mały zasób czasowy w porównaniu do efektów, jakie można uzyskać.
Zdecydowanie.
Myślę, że takim podsumowaniem dzisiejszej rozmowy jest to, że SMS ma nie tylko sprzedać, ale ma też służyć do budowania świadomości marki.
Angażujmy klientów.
Dzięki Marek, że się pojawiłeś. Dużo fajnych rzeczy powiedzieliśmy. Sam jestem ciekawy odsłuchania tej rozmowy, bo dużo zacząłeś wątków, które sobie doczytam dalej.
To ja zapraszam na jakiś podcast.
Oczywiście jeżeli wy macie jakieś pytania do Marka to piszcie w komentarzach, piszcie do nas. Myślę, że z Gliwic tak daleko nie jest, żeby Marek nie przyjechał jeszcze raz. Na paliwo się zrzucimy i dotrzesz jeszcze raz. Dzięki za wizytę i do zobaczenia.
Cześć.
Oddzwonimy na wskazany numer telefonu, aby umówić się na dogodny dla Ciebie termin niezobowiązującej konsultacji z naszym specjalistą.
Do usłyszenia!